Cykl/Seria
Recenzje książek
Harry Potter i Przeklęte Dziecko - J. K. Rowling, J. Thorne, J. Tiffany. Magia powróciła, a wraz z nią wielka fala Potteryzmu!
Czekałam na tę książkę z wielkim zniecierpliwieniem. Jako wielki Potteromaniak byłam bardzo podekscytowana: „bo ósmy tom!”. Czy „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” to dobra książka? Od samego początku miała wysoko postawioną poprzeczkę – po nazwisku Rowling spodziewamy się naprawdę genialnej historii i niepowtarzalnego klimatu. Można stwierdzić, że gdyby nie patrzeć przez pryzmat całej serii: to całkiem ciekawa pozycja. Mając jednak w pamięci inne dzieła autorki – niestety trochę się zawiodłam. I tak nie żałuję, bo takie sentymentalne podróże są czymś niezwykłym.
„Harry Potter i
Przeklęte Dziecko” to scenariusz spektaklu teatralnego Jacka Thorne’a, który
swoją formą przypomina dramat. Został napisany nie tylko przez J. K. Rowling,
ale również przez Jacka Thorne’a i Johna Tiffany’ego.
Harry Potter po
wygranej wojnie postanowił się ustatkować. Jest pracownikiem Ministerstwa, ma
żonę i trójkę dzieci. Jednak przeszłość cały czas wraca w postaci niepokojących
snów. Jednocześnie jego syn Albus nie potrafi zmierzyć się z faktem bycia
potomkiem słynnego bohatera. Nad chłopcem zaczynają zbierać się czarne chmury
i... ciemność, która nie wiadomo kiedy zaatakuje.
Moja fascynacja
książkami Rowling nie skończyła się na przeczytaniu wszystkich tomów i
obejrzeniu ekranizacji. Chciałam więcej, więc w ruch poszły fanfiction –
opowiadania tworzone przez fanów. I będąc kilka lat w fandomie, odwiedzając
fora internetowe i blogi nasuwa mi się jeden wniosek – czytałam lepsze
kontynuacje wymyślone przez twórców fanfiction, niż „Harry Potter i Przeklęte
Dziecko”. Niestety. Mam wrażenie, że
ta pozycja jest połączeniem znanych w fandomie wątków. Inaczej wyobrażałam sobie
losy Harry’ego i jego przyjaciół. A może – wolałabym trochę inną formę ich
ukazania. Z drugiej strony zaskoczyło mnie, to jak poprowadzono fabułę. Dlatego
ta pozycja jest dla mnie pełna sprzeczności i nie mogę jej jednoznacznie
ocenić. Umysł mówi mi: „to niekoniecznie dobra książka”. Serce: „kolejny Harry
Potter! Już go uwielbiam!”.
Teraz trochę o
samej fabule, jaką autorzy nam zaprezentowali – niektóre wątki rzeczywiście
zaskakują. Większość historii opiera się na losach Albusa i jego najlepszego
przyjaciela. Już czytając epilog, można było się domyślić, że środkowe dziecko
Harry’ego będzie odgrywało szczególną rolę w hipotetycznych dalszych częściach.
Tym razem widziany jest jako czarna owca rodziny. Harry stara się być dobrym
rodzicem, co nie okazuje się takie proste, jeśli jest się oczywiście... słynnym
Harry'm Potterem. To opowieść o tym, że życie rodzinne nie zawsze jest idealne,
ale każdy błąd da się naprawić. Rowling ponownie prezentuje szlachetne
wartości, jak miłość, poświęcenie i przyjaźń.
Pisarka w
niektórych momentach ukazała młodszych bohaterów, jako bardzo bezmyślnych.
Dlatego też trudno było mi polubić samego Albusa. To postać, z którą mam
największy problem – jest trudny i uparty. W zamyśle pewnie taka miała być jego
rola, bo przecież nikt na świecie nie jest idealny. Fabuła miejscami niestety
jest zbyt chaotyczna – tak jakby wiele elementów chciano upchnąć w jednej
książce. Akcja zmienia się zbyt szybko, przez co całość ukazana jest ogólnikowo.
Ponownie wraca nietrafiona forma książki – ach, gdyby to nie był scenariusz!
Historia z całą
pewnością nabiera całkiem innego charakteru dzięki magii teatru. Potrafię
wyobrazić sobie scenografię, kostiumy, aktorów i efekty specjalne. Trzeba wgryźć
się w książkę, aby jej styl nie przeszkadzał. Są więc dialogi, krótkie, dosyć
suche opisy tego, co robią aktorzy, czy też, gdy zmienia się scenografia. Przyznam,
że nie jestem przyzwyczajona do formy scenariusza – kanoniczne siedem tomów,
które znamy i kochamy, wypełnione jest fantazyjnymi opisami świata magii, które
dostarczają wiele emocji i wrażeń. Dlatego też świat czarodziejów przyciągnął
tak dużą liczbę czytelników na całym świecie. Jesteśmy wymagający dla
„Harry’ego Pottera i Przeklętego Dziecka” nie bez powodu – jednak nie umniejsza
to temu, że ta pozycja i tak znajdzie się na półkach każdego fana Rowling.
Nawet jako miły dodatek do całej serii.
Narzekam na
formę, bo kto nie chciałby powieści z prawdziwego zdarzenia? Z większą ilością
szczegółów, bohaterami pobocznymi, którzy też są bardzo ważni – scenariusz ma
to do siebie, że jest swojego rodzaju namiastką filmu lub przedstawienia, gdzie
dopiero cała historia nabiera kształtu dzięki aktorom, ich mimice, muzyce, jaką
słyszymy w tle, jak i scenografii.
„Harry Potter i
Przeklęte Dziecko” to jedna z najważniejszych książek 2016 roku. Już przed
premierą pobiła rekordy zamówień, narobiła sporego zamieszania i ponownie
przypomniała nam o świecie magii. Może nie jest idealna, wiele jej brakuje i
cóż, mogłaby być napisana jak tradycyjna powieść. Jednak to wciąż Harry Potter, a ten bohater zawsze budzi
wielkie emocje! Tym razem powrócił do nas bardziej dojrzały, z nowymi
problemami i przygodami. Warto przeczytać tę pozycję nawet dla samego
odpowiedzenia sobie na pytanie: co
takiego wymyślono w ósmym tomie?
Ocena: 3,5
Recenzja: Gaba Rutana
Recenzja powstała przy współpracy z portalem
INFORMACJE:
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Cykl: Harry Potter, #8
Gatunek: fantastyka
Forma: scenariusz
Liczba stron: 368
Post a Comment