Pochodnia w mroku – Sabaa Tahir. Jesteś pochodnią w mroku. Jeśli tylko zechcesz zapłonąć!

by 19:05

Prawdopodobnie nie tylko ja podskoczyłam z radości na wiadomość o premierze „Pochodni w mroku”, kontynuacji „Imperium ognia”, książki o Scholarskiej buntowniczce, Maskach i Imperium. To jedna z najciekawszych serii fantasty, oryginalna, klimatyczna i zaskakująca. Jeśli nie znacie książek Saby Tahir, koniecznie to nadróbcie!
Laia i Elias mają jeden cel – uwolnić Darina z więzienia Kauf. Tylko on może pomóc Scholarom w walce z Imperium. Ucieczka nie jest prosta, na ich drodze stają świetnie wyszkoleni żołnierze, nadprzyrodzone istoty oraz Helena, której zadaniem jest ich zniszczyć. Czy jednak nie zniszczy samej siebie?
Jest brawurowa ucieczka, szalony plan i dużo nowych wątków. Mroczny, duszny klimat, klaustrofobiczne Imperium, gdzie trudno się ukryć oraz dużo śmierci i zniszczenia. „Pochodnia w mroku” daje nadzieję na przetrwanie bohaterów, jednak ich droga nie jest prosta – złe decyzje przeważają te dobre, a konsekwencje są straszliwe i bolesne.
Książka zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym kończy się pierwszy tom „An Ember in the Ashes”. Elias i Laia uciekają przed żołnierzami i komendantką. Akcja od razu nabiera szaleńczego tempa – Tahir stawia na dynamikę fabuły i zaskakujące zwroty akcji. ”Pochodnia w mroku” skupia się wokół trójki bohaterów – Eliasa, Lai oraz Heleny. Każdy z rozdziałów zatytułowany jest imieniem postaci, która przyjmuje w nim rolę naszego narratora. Autorka świetnie buduje napięcie, tak, że pod koniec jest się znerwicowanym i przejętym wizją tego, że finał nie ułoży się po myśli bohaterów. Mam wrażenie, że dopiero teraz mamy wgląd na całe Imperium, postaci podróżują, odwiedzają nowe miejsca, zawiązują sojusze, jak i zdobywają kolejnych wrogów. Tahir pozbawia czytelnika złudzeń, ukazuje rewolucję taką, jaka jest – krwawą i nieoszczędzającą słabych.
Muszę się przyczepić do Heleny, która chyba nigdy nie zostanie moją faworytką. Można ją kochać albo nienawidzić. W Helenie jest pewna blokada, coś, co sprawia, że jako postać wydaje się sztywna, odizolowana od czytelnika – może winą jest jej żołnierski sposób myślenia, ukierunkowany na cel i wypełnienie misji. Tahir nie wykorzystała potencjału Heleny, jej poświęcenia, gniewu i ukrytych emocji. Jestem ciekawa, kiedy ten emocjonalny ładunek wybuchnie i poznamy ludzką stronę Kruka Krwi. Jedno jest pewne, ta postać jest o wiele bardziej fascynująca, gdy opowiada o niej inny bohater.
Historia Heleny jest przejmująca i okrutna, to postać tragiczna, która jakkolwiek by postąpiła, to i tak wybierze źle. Nie ma dla niej dobrego zakończenia. Bez wątpienia autorka wiele czerpała z tragedii greckiej – widać to w losach Heleny, w jej imieniu oraz w tym, jak poprowadziła innych bohaterów. „Pochodnia w mroku” kojarzy mi się z „Iliadą” Homera, jeden z postaci jak nic jest koniem trojańskim, zauważalna jest mocna pozycja mężczyzn jako wojowników walczących na wojnie, sam klimat powieści, kraina zmarłych, którą stworzyła Tahir, prowadzone walki i polityka – dostrzec w tym można wyraźną inspirację dziełem najpopularniejszego greckiego poety i pieśniarza.
Tahir przyłożyła się do kreacji bohaterów – są pełnowymiarowi, każdy z nich ma swoją historię, sekrety i lęki. Nie skupiamy się tylko na pierwszoplanowych postaciach, w tle jest wielu bohaterów, jak Kucharka, Keenan czy Darin, niezwykle ciekawych i wciąż całkowicie nieodkrytych. Laia przeszła ogromną zmianę. To nie jest już irytująca dziewczynka, która cały czas ma wobec siebie wyrzuty sumienia – w tej części prowadzi ją determinacja i ogień prawdziwej rewolucjonistki. Elias z kolei musi zmierzyć się z trucizną i tym, co go czeka. Jego przyszłość jest chyba najbardziej niepewna i właśnie ta ciągła niewiedza dodaje całej powieści niesamowitego klimatu.
W pierwszej części bohaterowie skupili się wokół jednego miejsca, szukali drogi ucieczki, kombinowali, wymyślali plany. Tutaj nie ma miejsca na plany. Naprawdę trudno zgadnąć, jakie będzie zakończenie i również dlatego uwielbiam tę serię.
Tahir to jedna z autorek, której mogę zaufać, bo wiem, że napisze dobrą i wciągającą powieść. Barwnie ukazuje swój świat, umiejętnie dawkuje wiedzę i co trochę zaskakuje szaleńczymi zwrotami akcji. W tym wszystkim nie gubi jednak postaci. Czego możecie się spodziewać? Jeszcze okrutniejszej komendantki, rudego buntownika, który namiesza i będzie Was wkurzał, egzekucji, skomplikowanej polityki Imperium, dusznego i przerażającego więzienia, które zbyt mocno przywodzi na myśl obozy koncentracyjne oraz nadziei i miłości. To powieść dla wszystkich, którzy kochają dobre fantasty. Sabo Tahir, nie pozwól nam zbyt długo czekać na trzeci tom!
Ocena: 3,5/5 
Recenzja: Gaba Rutana 
Recenzja powstała przy współpracy z portalem 
Wydawnictwo Akurat
Premiera: czerwiec 2017
Gatunek: fantasty
Cykl: An Ember in the Ashes, tom 2
Liczba stron: 512

Fan Art Laia by @sabaatahir 

Dziewczyna z Brooklynu, Guillaume Musso - wstrząsający thriller, który musisz przeczytać!

by 18:51

Najnowsza książka Guillaume Musso to mocny, wstrząsający thriller, który całkowicie mnie zaskoczył. Autor znany jest z niekonwencjonalnych pomysłów, ciekawych zwrotów fabularnych, jednak „Dziewczyna z Brooklynu” ma w sobie coś, co wywołuje prawdziwe ciarki i odruch obracania się za siebie. Genialna pozycja, pełna napięcia, emocji, znaków zapytania. Od pierwszych rozdziałów porywa w niesamowity wir akcji, momentami bulwersuje i przeraża. Musso z kategorii pisarzy dobrych, którym można zaufać, bo zawsze tworzą przyzwoite powieści, wspiął się na same wyżyny mojej listy, stając się mistrzem niepokojących thrillerów. Łał!
Niedługo mieli się pobrać. Jednak Anna wyciągnęła zdjęcia z przeszłości i wskazując na nie, powiedziała do Raphaëla – Ja to zrobiłam. On zareagował szokiem, a ona... uciekła. Mężczyzna postanawia ją odnaleźć, równocześnie wpadając w sieć intryg i powoli odkrywając prawdę o swojej narzeczonej. Kim jest Anna? I co dokładnie zrobiła?
Książka zaczyna się tajemnicą, która pogłębia się z każdym rozdziałem. Najbardziej zdziwiło mnie zakończenie – gdy już myślimy, że prawda została odkryta, autor ponownie zaskakuje czytelnika. Wcześniejsze książki Musso czytałam z przyjemnością, jednak nie mogłam odnaleźć w nich tego, co zawarte zostało w tej pozycji – napięcia, prawdziwie przejmującej historii, miejscami nawet przerażającej, bo nic nie wzbudza u nas większych emocji i oburzenia, niż krzywdzenie dzieci.
Pisarz postawił na wielotorową akcję, odgrzebując demony przeszłości, prowadząc nas przez różne etapy formowania się historii Anny Becker. O kunszcie Musso świadczy rozmach powieści, wraz z rozwojem fabuły przemieszczamy się po kontynentach, poznajemy nowych bohaterów, zagłębiamy się w psychologię postaci, aby na koniec i tak dać zaskoczyć się rozwojem wypadków. Kolejną cechą tej pozycji jest ciągle zmieniająca się narracja – raz pierwszoosobowa (w przypadku głównych bohaterów), a zaraz trzecioosobowa (gdy chodzi o dalszoplanowe postaci). Podczas czytania nie ma miejsca na nudę, Musso łączy style i sposoby ukazywania fabuły, jak i zachwyca nawiązaniami do literatury w postaci licznych cytatów. „Dziewczyna z Brooklynu” to prawdziwa gratka dla fanów kryminałów, skomplikowanych historii, nierozwiązanych spraw porzuconych przez policję, które wciąż budzą wątpliwości, ale równocześnie mocna, wstrząsająca powieść o makabrycznych, wywołujących ciarki zbrodniach.
Książka na początku może zmylić – tytuł kojarzy się z romansem lub powieścią obyczajową, okładka podobnie. Gdzie tutaj miejsce na trzymający w napięciu thriller? Muszę przyznać, że oprawa książki nie jest spójna z fabułą. Do zmiany jest okładka – w obecnej postaci to niemal bezbarwny obrazek, pozbawiony znaczenia i całkiem oderwany od historii Anny. Muszę przyczepić się również do stylu – prawdopodobnie to wina tłumaczenia, niektóre zdania czyta się nienaturalne, są „drewniane” i wybijają z rytmu. Jednak nie przysłania to całościowo fabuły, to drobne potknięcia, które na pierwszy rzut oka można nie wyłapać.
„Dziewczyna z Brooklynu” ma wszystko, co wymagam od thrillera – wstrząsającą historię, emocje, świetną psychologię postaci, zawiłą fabułę, która cały czas zaskakuje oraz niesamowity klimat, wywołujący dreszcz niepokoju. Musso ukazał swój literacki kunszt oraz klasę wielkiego pisarza. Razem z bohaterem gonimy za przeszłością Anny, łącząc tropy, które składają się na szokującą prawdę. To aktualnie moja ulubiona książka Musso, więc jestem ciekawa – czy pisarz podbije stawkę?
Ocena: 4/5
Recenzja: Gaba Rutana 
Recenzja powstała przy współpracy z portalem

Premiera: sierpień 2017
Wydawnictwo Albatros
Gatunek: thriller, kryminał
Liczba stron: 400


Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.