Oni czytają! Przegląd znanych książkoholików zza wielkiego ekranu

by 14:41
Jeśli jesteś książkoholikiem, to pewnie znasz tę sytuację doskonale – ten moment radości, gdy postać na ekranie czyta książkę. Emma Watson znana jest z akcji zostawiania książek w przypadkowych miejscach, jak metro, jak więc jej nie lubić? Natalie Portman na czerwony dywan zabrała „Lolitę”, Ian McKellen, który zagrał Gandalfa, poprawiał reżysera z książką w dłoni, chcąc, aby film wiernie oddał historię Tolkiena. Uwielbiam motywy książek w filmach, serialach i prawdziwym życiu. O wiele bardziej szanuję aktorów, muzyków czy celebrytów, którzy czytają i promują czytanie, niż tych, którzy piszą własne książki.
Widzicie zakładkę w prawej części bloga „Książka w kadrze”? Co jakiś czas zamieszczam w niej zdjęcia postaci czytających książki. Teraz zobaczycie Hazel z „Gwiazd naszych wina”, która po raz setny czyta swoją ukochaną powieść „An Imperial Affliction”.

Loki czytał nawet w więzieniu. I robił to z wyjątkową nonszalancją. Po odzyskaniu wolności dzielił się swoją książką z innymi – to dopiero książkoholik!

Elfy znają sztukę czytania już od początków istnienia świata. Ta konkretna powieść średnio spodobała się Arwenie, ale może następna będzie lepsza!

Harley również oddała się ciekawej lekturze. Widocznie więzienie to prawdziwy raj dla książkoholików.

Elizabeth Bennet powinna patrzeć pod nogi! Czytanie czytaniem, ale każdy z nas zna skutki – połamane kostki, kawałki asfaltu w kolanach, rozdarta kiecka lub przypadkowe wpadnięcie pod tramwaj. Jednak, jeśli książka jest dobra, to było warto.

Kontrowersyjna biografia Albusa Dumbledore czy pikantny romans? Chociaż jedno nie wyklucza drugiego... Zawsze zastanawiałam się, czy Hermiona w grubych tomiszczach nie ukrywa romansideł dla rozluźnienia.
Jon Hamm z Mad Men czyta sobie „The Inferno” i ma minę w stylu „WTF...?”.
Bohaterka z „Zakochanej złośnicy” była uważana za dziwną prymuskę, bo zamiast iść na imprezę, wolała zostać w domu z dobą książką. A później i tak zdobyła najprzystojniejszego faceta ze szkoły. Wniosek? Czytanie jest sexy.

- Zobacz, jaki mam ładny dekolt! O, zobacz!
- Odejdź kobieto, przeszkadzasz mi w czytaniu!
Tak mógłby brzmieć dialog z filmu „Mr. Hobbs Takes a Vacation”.



Rory Gilmore z „Kochanych kłopotów” to prawdziwa książkoholiczka. Chyba każdy fan serialu uwielbia Rory za jej miłość do książek. Powstały nawet czytelnicze wyzwania Rory Gilmore!
Kto lubi kultowy już film „Masz wiadomość”? Tam również jest uroczy wątek książek. Tom Hanks i Meg Ryan walczą o czytelników – ona prowadzi małą księgarnię z książkami dla dzieci, a on jest właścicielem sieci księgarń i wielką konkurencją. Mimo wszystko, miłość do książek wygrywa.
 A to jest prawdziwa incepcja!
Nawet Joey stara się czytać! Ty też możesz ;)
Macie swoje ulubione wątki czytelnicze w filmach lub serialach? A może znacie jakieś ciekawe anegdotki ze znanymi postaciami? Dzielcie się nimi w komentarzach! :)
Pozdrawiam zaczytanie,
Gaba

Spektrum. Leonidy, Nanna Foss – zaskakujące fantasty prosto z Danii

by 19:54

Nazwana wydawniczym fenomenem Dani, „Leonidy” to moje zaskoczenie, jeśli chodzi o powieść młodzieżową i kolejna seria fantasty, którą z ciekawością będę śledzić.
Emilka rysuje chłopaka, który jej się przyśnił. Nagle w szkole pojawiają się nowi uczniowie, Pi i Noe, a on wygląda dokładnie, jak postać ze snu Emi. Jak to wyjaśnić? Czy już wcześniej się spotkali? Przez szkolny projekt bohaterowie się poznają i trafiają do domu Karla, a tam używają starego kompasu, który wypala na ich dłoniach dziwne znaki. Co one oznaczają? I jak poradzić sobie z nadprzyrodzonymi zdolnościami?
Sięgnęłam po tę książkę, bo skusiła mnie tematyka i jak wiecie, uwielbiam tego rodzaju młodzieżówki. Czy Nanna Foss napisała wciągającą książkę? Z pewnością „Leonidy” są czymś nowym i ciekawym, to historia pełna inteligentnego humoru, akcji i niesamowitych przygód.
Dodatkowym atutem jest wątek podroży w czasie i brak banalności fabuły – jest oryginalnie i przez cały czas naprawdę trudno domyślić się, jakie będzie zakończenie. I to lubię, Foss napisała książkę, która zaskakuje i przez cały czas trzyma w napięciu. Opis fabuły wydawał mi się dosyć banalny, przyznam, że byłam sceptyczna, ot kolejna młodzieżówka. A tutaj proszę, jest tajemnica, ciekawi bohaterowie, którzy pewnie jeszcze wiele pokażą, oryginalne teorie i wiele znaków zapytania. Wątki miłosne nie opierają się na schematach, które często psują całą zabawę podczas czytania. Mamy ukazanie początkowych faz zauroczenia bohaterki i to wszystko – wydaje mi się, że relacje postaci zostaną wywrócone do góry nogami i jeszcze sporo się pozmienia.
Foss postawiła na większą grupę głównych postaci, mamy Emi oraz dwójkę jej najlepszych przyjaciół. Nagle w szkole pojawiają się nowi uczniowie, którzy do końca nie zostali jeszcze odkryci. W grupce znalazło się miejsce również dla mniej lubianej Adrianny. Pod koniec książki tworzy się grupa młodych ludzi, mających do rozwiązania tajemnicę i do przełknięcia jeden fakt – posiadają moce, którymi nie umieją władać.
Jeden z bohaterów jest w pewien sposób niepełnosprawny, a mimo to bierze udział we wszystkich przygodach. Nie jest ukazany jako ktoś słaby czy potrzebujący ciągłej opieki. Foss łamie tabu oraz schemat – fantasty to nie tylko piękni, umięśnieni superbohaterowie, którzy są całkowicie idealni. Podoba mi się, że Foss nie idealizuje swoich bohaterów, którzy nagle zdobywając tajemnicze moce, stają się genialni i dojrzali niczym dorośli. Nie, dalej są w sumie dziećmi całkowicie zagubionymi w tym, co ich spotkało. Chociaż inteligencji im nie brakuje, mają naukowe zacięcie, więc przy okazji podczas czytania możemy dowiedzieć się kilku ciekawy rzeczy na temat np. astrofizyki. Jednak muszę przyznać, że w kreacji Noa, tajemniczego chłopca ze snu, jest sporo dziur – trudno stwierdzić jaka jest dokładnie jego osobowość. Autorka zaserwowała nam rozdwojenie jaźni, zachowanie bohatera cały czas się zmienia, dlatego trudno złożyć jego postać w całość. Foss dosyć chaotycznie poprowadziła Noa, dlatego nie jestem w stanie nawet go sobie wyobrazić. To ważna postać, którą autorka musi jeszcze raz przemyśleć i dopracować.
Pisarka dosyć szczegółowo opisuje przedstawiony świat, powoli wprowadzając nas do życia bohaterów i nie śpiesząc się z wątkiem fantasty. Etapami pojawiało się coraz więcej sygnałów, że dzieje się coś „dziwnego”. Foss umiejętnie stopniuje napięcie i buduje fabułę, jednak miejscami robi się nieco nużąco. Mimo wszystko prowadzi nas to do końcówki pełen akcji i zaskakujących wątków. Narrację mamy pamiętnikarską. Mam nadzieję, że zmieni się to w kolejnych tomach i poznamy perspektywę jeszcze innych postaci, a nie tylko Emi.
„Leonidy” rozpoczynają fascynującą serię, którą z pewnością będę śledzić. Liczę na to, że Foss jeszcze się rozkręci i dopracuje to, co jest do ulepszenia. To książka dla młodszych czytelników i miłośników fantasty, bohaterowie są wciąż uczniami, dlatego wielu czytelników będzie mogło się z nimi identyfikować. Mamy okazję poznać duńską literaturę i przyznam, że naprawdę warto – jest oryginalnie i ciekawie. Foss rozpoczęła tak wiele wątków, że już nie mogę doczekać się drugiej części!
Ocena: 3/5
Recenzja: Gaba Rutana
Za możliwość przeczytania książki dziękuję,

Premiera: 29 listopada 2017 r.
Wydawnictwo: Driada
Gatunek: fantasty, powieść młodzieżowa

Liczba stron: 544
Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.