Mademoiselle Chanel - Christopher W. Gortner

by 19:39

Jestem tylko kobietą, która musi się nieustannie zmieniać i tworzyć na nowo, żeby przetrwać.
To niesamowite, jak Gortner w swojej nowe powieści dosłownie wcielił się w rolę słynnej Coco Chanel.Dotychczas znany był z pisania książek o zabarwieniu historycznym, w których główną rolę odgrywały dwory królewskie. A tutaj proszę, całkowite zaskoczenie i w dodatku bardzo pozytywne – postanowił rozłożyć na części pierwsze życie Mademoiselle Chanel. I wyszło mu to doskonale.
Gabrielle Bonheur Chanel to kobieta o jednym z najciekawszych życiorysów. Jest on na tyle barwny i skomplikowany, że nie sposób przejść obojętnie obok tej postaci. Żywiołowa, mająca własne zdanie, pewna siebie i utalentowana. Ta historia pełna jest kontrowersji, od podejrzeń o współpracy z niemieckim wywiadem, po wywrócenie świat mody do góry nogami. To ona zaprojektowała „małą czarną”, zaczepiła w głowach kobiet uwielbienie dla prostych form, czy spodni, jak i stworzyła popularne perfumy Chanel No. 5.
Kim tak naprawdę była Coco Chanel? Nie odpowiem Wam na to pytanie, ale zapraszam Was do sięgnięcie po tę książkę. Mimo pokaźnych rozmiarów bardzo wciąga – naprawdę nie obawiajcie się wielkiego tomiszcza.
Wyglądałam jak dziewczyna w ubraniu ojca, ale dzięki temu powstał też krój, który mi odpowiadał, bo pasował do mojej kościstej figury. Wiedziałam, że w takim stroju z pewnością zrobię na wszystkich wrażenie. Mój niepewny uśmiech w jednej chwili się rozjaśnił.
Lepiej zostać zauważonym niż zignorowanym.
Co mnie urzekło? Piękny język. Rzadko zachwycam się stylem, bo zwykle jest on przeciętny – książkę czyta się lekko i to wszystko. Jest ok. Tutaj Gortner przeniósł nas w świat Coco za sprawą słów. To zdecydowanie niesamowity pisarz, dlatego też z taką łatwością pisze książki z dosyć trudnego gatunku, który wymaga wiele skupienia, zgromadzenia informacji i powstrzymania swojej odautorskiej ochoty namieszania w historii, dodania trzech groszy.
Narracja jest pierwszoosobowa i po raz pierwszy tak bardzo podobał mi się sposób jej prowadzenia – czytanie tej powieści z punktu widzenia Coco było pełne zaangażowania i emocji. Miałam wrażenie, że ona jest gdzieś obok i opowiada mi swoje losy, że to prawdziwa Coco Chanel – jestem pod dużym wrażeniem, jak umiejętnie autor poradził sobie z narracją. Duży pokłon w jego stronę, książkę czyta się ze skupieniem, zafascynowaniem i napięciem. Nie ma miejsca na błędy pod względem warsztatowym w przypadku tej pozycji. Gortner udowodnił tą książką, że jest wyjątkowo utalentowanym pisarzem.
To prawdziwa gratka dla fanów Coco Chanel. Na rynku wydawniczym jest wiele pozycji, które dotyczą jej osoby. Gdybym z czystym sumieniem miała polecić jedną, konkretną, to wybrałabym właśnie Mademoiselle Chanel.
Tłumię gwałtowny, pełen triumfu uśmiech. Chanel powróciła.
Niech moja legenda idzie dalej w świat. Z całego serca życzę jej długiego i szczęśliwego życia.
Co tu dużo pisać? Ta książka warta jest kupienia i postawienia na półce w domowej biblioteczce. Bo nie dość, że jest naprawdę świetnie napisana, to sama historia jest niezwykle barwna i pełna zwrotów akcji. Co najciekawsze, dotyczy osoby, która żyła w rzeczywistości – co jest paradoksalnie oczywiste, ale czytając takie książki, często świadomość tego nam umyka.
Zawsze coś wspomnę o oprawie – postawiono na klasykę, minimalizm i jak widać na okładce – portret Coco.Elegancka, w twardej okładce, do torebki raczej trudno ją zmieścić, ale można próbować! Jestem na tak dla takiego wyważenia stylu. Do paczki recenzenckiej dostałam także torbę, którą dumnie noszę, bo bardzo mi się podoba.
To pozycja, którą polecam i dla fanów Coco Chanel, ale także dla osób, które lubią czytać książki biograficzne. Tym bardziej że Gortner jest solidnym autorem i absolutnie nie musicie się martwić, że nagle zawiedzie Was swoją interpretacją. Zbliżają się święta, więc podpowiem, że byłby to idealny prezent pod choinkę dla nie jednej kobiety.
Coco Chanel była wymagającą kobietą i dla siebie i dla innych – ja jestem wymagającym czytelnikiem. Ta książka spełniła moje oczekiwania i pewnie nie raz do niej wrócę. Jeśli jesteście ciekawi, jak mogło wyglądać jej życie, to sięgajcie po tę pozycję bez obaw, że się zawiedziecie – z pewnością przeczytacie ją ekspresowo!
Ocena: 5/5
Recenzowała: Gaba
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
INFORMACJE:
Rok wydania: 2015 
Wydawnictwo Między Słowami
Kategoria: biografia
Liczba stron: 588

Najwięksi Pechowy z książek

by 19:57


Jiang Ziya był strasznym pechowcem — kiedy sprzedawał mąkę, zrywał się wiatr i ją rozwiewał; kiedy sprzedawał węgiel drzewny, przychodziła ciepła zima; a jak wzniósł oczy ku niebu i zaczął wzdychać na swoją niedolę, przelatujący górą ptak narobił mu do buzi.
Mo Yan – Zmiany
Piątek trzynastego to dobry moment, aby przypomnieć sobie, że nie tylko nas prześladuje pech. Bohaterowie z książek także miewają złe dni – pisarze mogą wymyślić im najczarniejszy scenariusz, a oni nie mają nic do gadania. Kim są najwięksi przyciągacze nieszczęść? Oto krótkie zestawienie:
1. Frodo Baggins – największy pechowiec literackiego świata. Wyobraź sobie, że twój wujek ma pierścień. W skrócie okazuje się, że jest to pierścień zagłady, a ty musisz wyruszyć na samobójczą misję, żeby go wrzucić do gorącej lawy. Przy okazji wściekły Gollum odgryza ci palec.
2. Jace Wayland – groźny Łowca z ciętym językiem. Oprócz urody ma także niewątpliwego pecha. Gdy spotyka dziewczynę swoich marzeń, okazuje się, że jest ona jego siostrą. Wspomniałam już, że jego szalony ojciec chce go zabić?



3. Syriusz Black – kolejny przystojniak, któremu nie sprzyja szczęście. Od czego tu zacząć? Może od rodziny, która go nienawidzi? Później jest tylko lepiej – zostaje niesłusznie zamknięty w więzieniu za zabójstwo swoich przyjaciół, służbę dla Voldemorta i kolejne dwanaście lat spędza w przytulnej celi w Azkabanie. Nie poddaje się i ucieka. Udaje mu się przekonać sojuszników do tego, że nie zdradził i w końcu myślimy – ok, mamy Syriusza z powrotem – i wówczas zostaje zabity przez swoją kuzynkę. Chlip. Chlip.
4. Mark Watney – facet zostaje sam na Marsie, to chyba o czymś świadczy? Wszyscy uważają go za martwego, sam musi poradzić sobie z tym że może zabraknąć mu wody, jedzenia i tlenu. A kosmos nie gra fair. To, że ma przerąbane to za mało powiedziane.
5. Stephanie Plum – nasza wisienka na torcie, kobieta, która zna życie. A ono jej nie oszczędza. Pierwsze przyłapuję męża z inną kobietą, potem traci pracę, samochód i prawie mieszkanie. Zaczyna pracować jako Łowca Głów, co zrzuca na nią jeszcze więcej nieszczęść. Spalone samochody (nawet nie jeden, bo kilka), postrzelenia, pożar w mieszkaniu, wzięcie jej za prostytutkę, romans z najbardziej niemożliwym policjantem i szalona babcia. Stephanie, nie ma lekko, oj nie.
A Wy znacie jakąś postać z książek, która mogłaby zostać wpisana na listę? Piszcie w komentarzach! I niech piątek trzynastego Wam sprzyja!
Przygotowała: Gaba

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.