Recenzje książek
Maybe Someday - Colleen Hoover. Potępiać ich, czy im kibicować?
To jedna z najlepszych książek Colleen Hover, popularnej autorki bestsellerów dla młodzieży. Historia pełna pasji, namiętności, ale też bólu i zdrady. Muzyka pełni w niej rolę katharsis — zbliża bohaterów do siebie, jak i wszystko komplikuje. Zaczniesz ją czytać i nie przestaniesz, bo wciąż będziesz się zastanawiać, czy „może kiedyś” zamieni się na „właśnie teraz”?
Ride
jest utalentowanym muzykiem, który pięknie gra na gitarze. Jednak od jakiegoś
czasu nie napisał żadnej piosenki. Ćwicząc na balkonie, zauważa dziewczynę z
sąsiedztwa, śpiewającą do jego... muzyki. Postanawia ją poznać. Sydney ma
chłopaka i stabilne życie. Na pozór, bo nagle wszystko wywraca się do góry
nogami.
Ride
i Sydney spotkali się w złym momencie. Cały czas coś ich do siebie ciągnie,
mimo że starają się odepchnąć to uczucie bardzo daleko. Czy uda im się być
razem? I ile serc zostanie złamanych?
Nowe
wydanie „Maybe Someday” skusiło mnie delikatną okładką i możliwością
odsłuchania stworzonych przez bohaterów piosenek – oczywiście za pomocą kodu,
który możecie odczytać dzięki aplikacji Microsoft Tag. Utwory są również
dostępne na stronie internetowej: maybe someday soundtrack.
Colleen
Hoover jak zwykle wywołuje wzruszenie u swoich czytelniczek. Nie pisze
kolejnych szablonowych historii – każda z nich jest wyjątkowa, inna i ma w
sobie to coś, co sprawia, że chcemy jeszcze więcej. W „Maybe Someday” fabułę
komplikuje fakt, że jeden z bohaterów jest w związku. Zaczęłam się zastanawiać,
czy jednak nie mogli postępować inaczej? Pisarka sprawia, że nie tylko postaci
mają kaca moralnego, ale również i czytelnicy – bo mimo wszystko Ride i Sydney
tworzą fascynującą parę, której trudno nie kibicować. Zakazany owoc smakuje
najlepiej, a sytuacja, gdy dwójka postaci miota się we wzajemnym zauroczeniu,
równocześnie wiedząc, że nie mogą być razem – jest bardzo atrakcyjnym i
ciekawym wątkiem, który śledzi się z wypiekami na policzkach. Do tego dodaj
dużo muzyki, pięknych, poetyckich tekstów piosenek i paczkę przyjaciół, którzy
uwielbiają robić sobie kawały, a wyjdzie Ci urocza oraz porywająca powieść.
Ride
i Sydney są dla siebie stworzeni – wiemy to od początku, jednak ich droga jest
długa i wyboista. Nie każde uczucie pojawia się w odpowiednim momencie. I oboje
nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić. Hoover potrafi umiejętnie oddawać emocje
i myśli bohaterów, przez co podczas czytania jeszcze bardziej się z nimi
zżyłam. Pisarka jest niczym psycholog, obserwujący i zapisujący zachowania
postaci. Notujący szczegóły i to czego nie widać na pierwszy rzut oka. Relacja
bohaterów nie jest schematyczna – ok, możemy spodziewać się określonego
zakończenia, ale szczerze przyznam, że w tym przypadku jest ono zasłużone.
Przez większość powieści trwałam w napięciu i moralnej walce, lubić ich, czy
potępiać? Koniec przyniósł mi ulgę i wzruszenie.
W
„Maybe Someday” miłość nie jest prosta, bo postępowanie postaci tak naprawdę
krzywdzi innych. Co mi się podoba – oni naprawdę starali się w sobie nie
zakochać. Hoover nie napisała kolejnej książki pod tytułem „kocham cię od
pierwszego wejrzenia i niech się dzieje co chce”. Stworzyła skomplikowaną
historię dwojga dojrzałych ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że życie nie jest
proste, a nasze czyny mają swoje konsekwencje. Ukazała to, że przed wielkim
uczuciem często stoją inne wartości, jak szacunek do innych, przyjaźń czy uczciwość.
Autorka znalazła złoty środek, zbudowała fabułę, którą trudno przewidzieć i
rozwiązanie dla kłopotliwej sytuacji, w jakiej znaleźli się Ride i Sydney. I
zrobiła to w taki sposób, że pod koniec serce bije trochę szybciej. A co
najlepsze, zachowana jest pewna granica dobrego smaku, autorka idealnie ją
wyczuła i dzięki temu zaserwowała nam fajną i nieprzesłodzoną końcówkę.
„Maybe
someday” jest niczym świetna, trafiona w punkt piosenka, którą możemy słuchać i
słuchać. Przeczytałam tę powieść po raz drugi i ani na chwilę się nie nudziłam.
Ta książka jest wyjątkowa, bo jej bohaterowie są oryginalni i niebanalni.
Hoover porusza ważne i potrzebne tematy, wzrusza i skłania do myślenia. Wątek
romantyczny dawno nie był tak skomplikowany i pełen niuansów. Podczas czytania
czuje się wahanie postaci, ich zdezorientowanie i potężne uczucie. Jestem
wielką fanką „Maybe Someday” – odkładam ją na półkę z moimi ulubionymi
powieściami i czekam na kolejne historie od Colleen Hoover.
Ocena: 4/5
Recenzja: Gaba Rutana
Recenzja powstała przy współpracy z portalem,
Post a Comment