Cykl/Seria
Recenzje książek
Zły Romeo – Leisa Rayven. Kobiety kochają złych chłopców!
Tej
książce należy się tytuł „Romans roku”! Zdecydowanie to jedna z najbardziej
emocjonalnych powieści, jakie ostatnio przeczytałam. Co tam się nie dzieje! Ta
chemia, bohaterowie i cudowny teatr w tle. Czy to koniec z nudnymi,
przewidywalnymi postaciami męskimi? Nudny Romeo idzie do lamusa, a przed nami,
Panie i Panowie... Zły Romeo.
Wiele
moich przyjaciółek opowiadało mi, że ich randka nie była udana, bo facet okazał
się zbyt miły. Niekiedy lubimy chamów. Potrzebujemy kilku uszczypliwości,
ironicznych żartów czy uroczego przekomarzania. Gdy jest zbyt słodko, to
zaczynamy się nudzić. Dlatego tę książkę z pewnością pokocha wiele kobiet. „Zły
Romeo” niesamowicie wciąga, dawno żaden romans nie był tak pochłaniający!
Wiemy, że ten Romeo nie jest idealny – wręcz przeciwnie, to współczesna wersja
złego chłopca, który rozkochuje dziewczynę, aby zaraz złamać jej serce. Tylko
co, jeśli Julia również nie jest taka urocza i delikatna? Jeśli ma charakterek
i zbyt łatwo nie przebacza?
Cassie to zwykła dziewczyna z dużym talentem aktorskim, która
nieśmiało zaczyna obracać się w teatralnym świecie. Ethan od początku miał przyklejoną łatkę „niegrzecznego chłopca”. Okazało się, że jest między
nimi chemia, która przydaje się również w aktorskie. Razem zagrali w kultowym
dramacie Szekspira – „Romeo i Julia”. Tylko że w tej wersji Romeo okazał się
dupkiem, a zraniona Julia musi pozbierać się na nowo. Kilka lat później
występują razem na Broadwayu. Ich spotkanie nie należy do przyjemnych, powraca
wiele emocji i wspomnień. Ethan chce odzyskać Cassie i udowodnić, że się
zmienił. Jednak Cassie nie da się tak łatwo przekonać.
"Łatwiej jest niczego się nie spodziewać, bo wtedy nic się nie traci. Ale to tak nie działa. Próbowałem sobie wmówić, że niczego od ciebie nie chcę, i w rezultacie wszystko straciłem."
Historia
zaczyna się w teraźniejszości Cassie, czyli w momencie jej ponownego spotkania
Ethana. Następnie bohaterka przypomina sobie wydarzenia z przeszłości i powoli
zaczynamy rozumieć całą fabułę. Autorka skupiła się na postaci kobiecej –
narracja jest pierwszoosobowa i poprowadzona z punktu widzenia Cassie. Tym
sposobem Rayven sprawiła, że Ethan wydaje się bardzo tajemniczy i
nieodgadniony. To trochę gburowaty, zamknięty w sobie bohater – przykład
faceta, który niby Cię ignoruje, aby nieoczekiwanie nagle zaprosić na randkę, a
potem i tak zignorować. Tak naprawdę nie znamy jego intencji i podobnie, jak Cassie
do końca za bardzo mu nie ufamy. To bardzo ekscytujące, bo taki zabieg zostawia
nam furtkę, że może akurat zakończenie nas zaskoczy. Podoba mi się, że zarówno
Cassie, jak i Ethan są bardzo wyraziście nakreśleni, oboje mają mocne
osobowości, dlatego też, gdy dochodzi do spotkania – iskrzy i to bardzo!
Lubię,
gdy w książkach występują studenckie wątki czy właśnie
motyw aktorstwa. Nawiązanie do Szekspira również jest na plus – może całość
tworzy dosyć banalne powiązanie, ale z drugiej strony w prostocie tkwi siła.
„Zły Romeo” to jedna z tych powieści, które na początku wydają nam się trochę
szablonowe, a gdy zaczniemy je czytać, to nie możemy się od nich oderwać.
Prawdziwie kobieca literatura z nutką pieprzu i dużą ilością emocji. Język jest
miejscami wulgarny, prosty i nawet dosyć bezpośredni – książka zbudowana jest
trochę na kontrastach z oryginalnym „Romeo i Julią”, gdzie raczej nie spotkacie
sposobu wyrażania się typowego dla normalnych ludzi. Rayven podzieliła powieść
na dwie części, przeszłość Cassie jest luźna, pełna entuzjazmu i
spontaniczności, a teraźniejszość charakteryzuje się już dojrzałością,
dystansem bohaterki do życia, wyraźną ostrożnością i goryczą. Ujęło mnie
rozbicie ciężkości fabuły i wprowadzana zmian w kreacji bohaterów.
Jest
pewien element książki, który uważam za zbyteczny i są to fragmenty pamiętnika Cassie.
Trochę infantylne (zaczynanie od „Pamiętniczku” źle mi się kojarzy) i
niewnoszące wiele treści. Przyznam, że te momenty były dosyć nudne i żałuję, że
nikt nie poradził autorce, że można je usunąć.
Okładka
jest klimatyczna, romantyczna i ogólnie trochę piszczałam, jak otworzyłam
paczkę od Wydawnictwa. A jeszcze bardziej, gdy zobaczyłam moją opinię na
pierwszej stronie!
Polecam
– dawno żaden romans nie zostawił mnie z takim kacem książkowym i chęcią
natychmiastowego sięgnięcia po kolejny tom. Nie wiem, czy wiecie, ale będzie
następna część! Naprawdę, Leisa Rayven wie, co to dobra, wciągająca powieść dla
kobiet z postaciami, które intrygują. Miłym dodatkiem jest tło fabuły, czyli
teatr i kulisy pracy aktorów. Ta książka to „must have” dla wszystkich kobiet,
które chcą oderwać się od rzeczywistości i przeżyć szaloną miłość niczym
współcześni Romeo i Julia.
Ocena: 4/5
Recenzja: Gaba Rutana
Za możliwość przeczytania książki dziękuję,
Post a Comment