Cykl/Seria
Recenzje książek
Mroczny Duet, Victoria Schwab - Potwór z dystopijnego miasta
Victoria
Schwab zaczyna swoje podziękowania zdaniem: „Ta książka prawie mnie zabiła”.
Mnie również. Naprawdę. „Mroczny Duet” zaskoczył mnie zakończeniem i zostawił z
kacem książkowym. Teraz nie wierzę, że pożegnałam się z Augustem i Kate,
chociaż mam nadzieję, że Schwab napisze jeszcze coś z uniwersum mrocznej
Prawdziwości. Uwielbiam ten duszny klimat, atmosferę ciągłego zagrożenia i
zbliżającej się katastrofy.
Kate
przekroczyła Ziemię Jałową i wyruszyła do Dobrobytu. Tam walczy z potworami.
Jednak miasto wzywa ją do siebie. Nowy, nieznany Potwór zostaje wypuszczony ze
smyczy, a Kate musi za nim podążyć. Z kolei w Prawdziwości wybucha wojna, na
której czele niechętnie staje August. Czy uda im się powstrzymać nowe
zagrożenie i uratować miasto?
Kate
i August to jedni z moich ulubionych bohaterów urban fantasty z dystopijnym
klimatem. Od samego początku cechuje ich zaskakująca charyzma. Oboje mają
nieszablonowe charaktery, dzięki czemu wyróżniają się spośród szeregu innych
bohaterów bestsellerowych książek. Są wyraziści, nieprzewidywalni i gdy
pojawiają się w duecie, na chwilę wstrzymuje się oddech. Razem mają w sobie tak
dziwną siłę przyciągania, że początek powieści stanowił dla mnie małą torturę,
bo nie mogłam doczekać się ich spotkania. Pojawiają się mroczni, okrutni bohaterowie,
jak Sloan czy nowa postać kobieca, która pewnie Was zaskoczy. Mamy cichych
wojowników, Henry’ego czy Ilsę. Cały czas w tle niepokoi nas Leo – August
analizuje każdy swój krok pod kątem tego, co powiedziałby jego brat.
Zakończenie zalicza się do tych z gatunku – szczęście w nieszczęściu.
Spodziewajcie się wszystkiego!
Po
finale pierwszego tomu nie miałam zielonego pojęcia, jak autorka dalej rozwinie
akcję. Możliwości było bardzo wiele. „Mroczny Duet” zaczyna się całkiem
spokojnie – przyznam nawet, że spodziewałam się nieco mocniejszych pierwszych
rozdziałów, a były dosyć nużące. Jak uwielbiam „Okrutną Pieśń” i od razu się w
nią wciągnęłam, to w tym przypadku miałam mały problem. Jednak po pokonaniu
pierwszej blokady, akcja rozwinęła się w szalonym tempie, dlatego nie
odkładajcie książki na półkę, tylko czytajcie dalej. Klimat powieści wynagradza
nieco słabsze pierwsze rozdziały. Schwab udało się oddać specyficzną atmosferę
dystonii – uczucie, że bohaterowie naprawdę walczą o życie i przed niczym się nie
cofną.
Styl
Schwab bardzo się rozwinął – fabuła opiera się na wielu wątkach, nie
znajdziecie tutaj szablonów, tylko oryginalne rozwiązania fabularne i
zaskakujące zwroty akcji. Autorka pisze plastycznie i obrazowo, wykorzystując
narrację trzecioosobową, nie ograniczając nas do wizji jednej, czy dwóch
postaci. Zauważyłam, że lubi podkreślać wybrane zwroty kursywą, przez co wiemy,
że są one ważne i znaczą coś więcej. Ponownie mamy dwie perspektywy – Augusta i
Kate. Podobnie jak w pierwszym tomie, wolałam rozdziały opowiadające o
zmaganiach Augusta. To złożona postać, która cały czas ewoluuje i się zmienia. Byłam
niemal wzruszona, gdy Kate udało wydobyć się prawdziwego Augusta. To było coś.
Bohaterowie,
pomysłowa fabuła, uniwersum i styl – to wszystko składa się na zaskakującą
książkę. Uwielbiam Prawdziwość, zaczęłam nawet lubić Potwory. Victoria Schwab
udowodniła, że wciąż można stworzyć oryginalne urban fantasty. Jeśli jeszcze
nie znasz Świata Verity, to koniecznie to nadrób!
Ocena: 3,75
Recenzja: Gaba Rutana
Recenzja opublikowana została również na portalu,
Post a Comment