Odyseja nowojorska - Kristopher Jansma. Szaleńcze życie kolibrów

„Odyseja nowojorska” to opowieść o współczesnym świecie i życiu młodych ludzi w wielkim mieście. Autor ukazuje przykre i smutne uroki Nowego Jorku oraz to, co kochają w nim jego mieszkańcy – miasto będące w ciągłym ruchu, krzykliwe i brutalne, ale zarazem piękne. Pełna emocji, trafnych uwag, dojrzała i skłaniająca do rozmyślań – „Odyseja nowojorska” to must have dla wszystkich miłośników współczesnej literatury.
Przybyli do miasta – redaktorka Sara, która w głowie ma książkę telefoniczną do całej śmietanki towarzyskiej, George, jej chłopak i astronom czekający na swoje wielkie odkrycie, Jacob pałający się poezją i szukający swojego miejsca na ziemi, William, spokojny bankier i Irene, świetnie zapowiadająca się artystka. Mimo kryzysu gospodarczego i wyścigu szczurów żyją na Manhattanie i planują przyszłość. Biorą miasto takie, jakie jest – nieoczekiwanie, brutalne, ale i pełne barw. Nagle wiadomość o śmiertelnej chorobie Irene rujnuje wszystko i zatrzymuje ich wyścig o sukces.
Kristopher Jansma opiera swoją historię na grupie przyjaciół, których przeprowadzka do Nowego Yorku albo zniszczy, albo wyzwoli. Nagle są całkowicie odpowiedzialni za siebie, chcą spełniać swoje marzenia, ale rzeczywistość okrutnie je depcze. Czy ich relacje przetrwają? Autor ukazuje trudną drogę postaci, obserwujemy, jak bohaterowie dojrzewają, popełniając błędy i rozumiejąc, że muszę od nowa przemyśleć swoje plany.
Jednak zawsze jest jakieś „ale”. Fabuła „Odysei nowojorskiej” przypomina mi rozpędzoną kolejkę, która nagle się zatrzymuje. Początek jest fascynujący, zapowiadający naprawdę dobrą historię, pełną głębi i wartości. Następnie w połowie książki coś się rozmywa, tak jakby autorowi nagle zabrakło pomysłu lub inspiracji. Z czegoś, co było wzniosłe, pełne przemyśleń i wątków, które uderzają w nasze emocje, dostajemy banalność i dosyć chaotycznie toczącą się akcję. Autor zgubił bohaterów i ich przyjaźń, która była najważniejszym motywem powieści. Przyznam, że trochę się wynudziłam, Jansma mógł wprowadzić więcej elementów zaskoczenia i dynamiki, która rozkręciłaby samą akcję. Końcówka również nie zachwyca. Ratuje ją podsumowanie, „drugi głos” narracji, który snuje swoją historię niczym bajkę, aby na końcu wypowiedzieć kilka słów mądrości oraz puentę.
Gdybyśmy mieli więcej czasu, więcej pieniędzy, więcej cierpliwości; gdyby seks był bardziej udany, kawa smaczniejsza, buty nie przemakały, a parasole nie wywracały się na drugą stronę przy najmniejszym podmuchu wiatru. Pójdziemy na głupie układy. Dostaniemy awans albo wychodząc, podpalimy budynek. Stracimy zmysły.
„Odyseję nowojorską” uwielbiam za jej wstęp i podsumowanie, tworzące wokół historii niesamowitą otoczkę pełną nostalgii i mądrości. Są jednym wielkim cytatem o współczesności, który mogłabym zawiesić nad łóżkiem. Mają w sobie coś magicznego i poetyckiego. Opowieść o znaczeniu miasta dla bohaterów i tego, jaki miało na nich wpływ. Autor pisząc tę powieść, stworzył jedną wielką metaforę współczesnego świata i jego mieszkańców. Może jest w tym pewien patetyzm, jednak w takim wydaniu całkowicie go kupuję.
Odyseja nowojorska” gdzieś w środku staje się ciężkostrawna, aby na końcu ponownie pokazać nam to, co zachwyca mnie w tej powieści. Moje odczucia względem tej historii są jak sinusoida, jednak lubię jej brutalność, bohaterów, którzy są całkowicie różni, pełni kontrastów i ostrości, która nadaje im charakteru.
Książkę polecam dojrzałym czytelnikom, wszystkim fanom „Małego życia”, bo obie te pozycje mają kilka wspólnych mianowników. „Odyseja nowojorska” wprowadziła mnie w dziwny, melancholijny nastrój i zmusiła do myślenia. Książka ma swoje mankamenty, jednak i tak nie można przejść obok niej obojętnie. Czy to przez Nowy Jork? A może przez to, że sami czujemy się zagubieni we współczesnym świecie? Warto sprawdzić!
Ocena: 3/5
Recenzja: Gaba Rutana
Recenzja powstała przy współpracy z portalem,
Wydawnictwo: Czarna Owca
Premiera: 14 czerwca 2017
Gatunek: powieść obyczajowa
Szaleńcze życie kolibrów - cytat z książki

Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.