Cykl/Seria
Recenzje książek
Magia zmienia - Ilona Andrews. Ciąg dalszy ulubionej serii
W tej części jeszcze bardziej zmierzamy w stronę nowej
Kate – matki, narzeczonej, przyjaciółki, kobiety odpowiedzialnej za Atlantę.
Zmienia się nie tylko magia, ale przede wszystkim nasza ulubiona wojowniczka.
Kate ponownie rusza na ratunek swoim przyjaciołom – tym
razem jej umiejętności potrzebuje Eduardo, który został porwany. We wszystko
wmieszana jest starożytna, potężna magia oraz George, która okazuje się być
bliska Eduardo. Kate i Curran nie mogą zapomnieć o Gromadzie – całkowite
oddzielenie nie jest do końca takie proste.
Relacja Kate i Currana, którą zawsze uwielbiałam,
zrobiła się trochę przesłodzona. Ironiczne docinki, ich gra między „kocham cię”
i „nienawidzę” zmieniła się na samo „kocham cię”. Przyznam, że brakuje mi
chemii – wcześniej wystarczył jeden fragment ich rozmowy, i od razu dodawał
smaczku całej książce. Teraz bohaterowie występują w duecie i jedyne, co Kate
może zrobić na złość Curranowi, to walka w pojedynkę – były Władca Bestii
został jej kompanem nie tylko w życiu, ale też w pracy. Nagle zrobiło się
milusio i przytulaśnie, Kate przekonuje, jak bardzo kocha Currana – i to jest
okej. Z tego względu, że oboje dorośli do czegoś więcej, są odpowiedzialni i
troszczą się o siebie. Z drugiej strony podświadomie wciąż tęsknię za ich dawną
relacją – wybuchową, nieprzewidywalną i przez to fascynującą.
Okazało się, że najlepszym wątkiem w tej części jest
ojciec Kate. Reszta jest nieco przewidywalna. Brakuje akcji i wybuchów emocji,
które możecie znaleźć w poprzednich tomach. Jednak Roland to postać, która
nagle się pojawia i nie mamy zielonego pojęcia, jak się zachowa. Idealny czarny
charakter, w którym można się zakochać. Jest miły, niemal kochany, mądry, aż
nagle wbija szpilę. Przez to dodaje książce dynamiki, bez postaci Rolanda byłby
to niestety schemat.
Czuć w powietrzu, że zmierzamy do końca serii – życie
bohaterów powoli się stabilizuje, mają plany na przyszłość, a wszystko zaczyna
układać się w jedną całość. Pozostaje potężny ojciec do pokonania – zaczynam
się jednak zastanawiać, czym zaskoczą nas pisarze i czy na pewno dojdzie do
wielkiego starcia. A może Kate zrobi to podstępem?
Muszę się przyznać, że wyjątkowo długo czytałam ten tom
– utknęłam na początku i dopiero później wróciłam do książki. „Magia zmienia”
rozkręciła się gdzieś w połowie. Jest to o wiele spokojniejsza część od reszty
tomów – może to wstęp do czegoś większego, czegoś, co wywoła „łał” w kolejnych
pozycjach? Oby!
Dla fanów to oczywiście książka obowiązkowa. Kate
Daniels znalazła się w gronie moich ulubionych bohaterek, a sama seria stała
się jedną z ukochanych. Zmierzamy do końca i zaczynam się zastanawiać: co
dalej? Dlatego apeluję do Fabryki Słów – proszę, wydajcie inne książki duetu
pisarskiego Ilona Andrews! A Ty, drogi Czytelniku, jeśli dotarłeś tu
przypadkiem, to czym prędzej odsyłam Cię do pierwszego tomu!
Recenzję znajdziecie także na portalu
A kto jeszcze nie czytał mojego wywiadu z duetem pisarskim Ilona Andrews, to zapraszam na Lubimy Czytać!
Post a Comment