Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie, Jessica Knoll – co kryje się za uśmiechem?


Wydaje Ci się, że ta książka jest o szczęśliwiej, zadowolonej z życia dziewczynie? Gdy zaczęłam czytać powieść Jessicy Knoll zastanawiałam się, jaką receptę na szczęście autorka chce nam przekazać? Kim tak naprawdę jest najszczęśliwsza dziewczyna na świecie?
Często, gdy natykamy się na książki, których kampania promocyjna została przeprowadzona z rozmachem – to nagle, zasiadając w ulubionym fotelu, z kubkiem kawy pod ręką i podekscytowaniem, bo w końcu ma się tą wychwalaną powieść, okazuje się, że my jakimś cudem nie dostrzegamy jej potencjału. I wtedy zastanawiamy się, czy z nami coś jest nie tak, czy z całą resztą, uważającą, że książka jest genialna. Przyznam, że sięgając po „Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie” myślałam, że będzie to właśnie taki rodzaj powieści. Książkę polecała aktorka Reese Witherspoon, ostatnio nazywana ambasadorką czytania w USA, jak i wiele recenzentów czy portali. Czy więc warto mieć na swojej półce tę pozycję? Odpowiedź jest jedna: tak! Zdecydowanie tak!
Ani FaNelli w szkole średniej była ofiarą okrucieństwa, jednak w dorosłym życiu stała się wyrafinowaną, pewną siebie kobietą. Wszystko zaplanowała bardzo skrupulatnie: prestiżowa praca, perfekcyjny wygląd i drogie ubrania, narzeczony niczym z okładki magazynu. Jednak jej idealny świat zostaje zniszczony, gdy Ani postanawia wziąć udział w filmie dokumentalnym, opowiadającym o wydarzeniach sprzed czternastu lat. Ból i wspomnienia szybko do niej wracają, ale jest coś jeszcze – niebezpieczny sekret, o którym wie tylko Ani. Czy tajemnica zostanie odkryta przez innych? Co kryje się pod pozornym szczęściem?
Ta książka udowadnia, że czasem najbardziej szczęśliwe osoby są również najbardziej smutne. Czy sami nieraz śmialiśmy się, aby w głębi czekać na chwilę samotności i zrzucenie maski? Powieść Knoll opowiada o kreowaniu rzeczywistości przez nas samych, dopasowywaniu się do otoczenia i zatracaniu swojej własnej tożsamości. Pozycja ta pełna jest różnorodnych emocji, jednak od pierwszych stron dominuje w niej gorycz. Początek tylko trochę przygotowuje czytelnika na to, co czeka go dalej, czyli na wiele mocnych scen, wbijających w fotel i sprawiających, że później jeszcze długo „siedzą” nam one w głowie.
„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” wywołuje niepokój. Coś czai się w tej książce, coś mrocznego i niebezpiecznego. Największą jej zaletą jest właśnie psychologia bohaterów, jak i samej historii, która odkrywana jest przed nami etapami, a każdy z nich jest szokujący i przerażający. Dzięki tej powieści zainteresowałam się nurtem domestic noir, czyli psychologicznymi thrillerami, które skupiają się na postaci kobiecej. To wątek coraz bardziej popularny – literatura ma dosyć ułożonych i idealnych bohaterek, chcemy prawdziwych kobiet, wściekłych, mających swoją ciemną stronę. Bohaterki domestic noir są miłe, towarzyskie, potrafią ładnie się uśmiechać i dostosować do towarzystwa, jednak gdy nikt nie patrzy – piją, palą, mszczą się, złoszczą i przeklinają nie gorzej niż mężczyźni. W tym wszystkim kryje się mroczna prawda, tajemnica i lęki wielu kobiet, które często nawet we własnym domu nie czują się bezpiecznie. Mam wrażenie, że w końcu pisarze zauważyli potencjał postaci kobiecych i nareszcie mamy do czynienia z rosnącą popularnością takich tytułów, jak „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” oraz równie popularna „Zaginiona dziewczyna” Gillian Flynn czy „Ostre przedmioty”.
Jessica Knoll zadała sobie pytanie, co kryje się pod idealnym uśmiechem każdej kobiety? Szczęście? A może złość, gorycz, smutek? „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” jest autentyczna, pełna emocji oraz niepokoju. Autorka przyznała się, że w książce opisała własną historię – to świadectwo o tym, że można być równocześnie szczęśliwym i przerażająco smutnym. Okazuje się, że wszystko opiera się na pozorach. Pisarka porównuje siebie i swoją bohaterkę do nakręcanej lalki, która uśmiechnie się, gdy trzeba, jak i powie, to co oczekujesz. W końcu na rynku wydawniczym pojawiała się książka obnażająca prawdziwe uczucia wielu kobiet, zrzucająca maski. Knoll jest bardzo odważną kobietą, skoro napisała coś tak osobistego.
Muszę przyznać, że styl nie jest lekki, ale ciężki, pełen ironii i ukrytego przekazu. Można zauważyć przewagę opisów nad dialogami, wynika to z faktu, iż narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona z punktu widzenia Ani. W ciekawy sposób skonfrontowane jest zachowanie bohaterki, jak i jej wewnętrzne przemyślenia.
Cały czas pozostaję pod wrażeniem tej powieści. Z pewnością teraz będzie mi się trudniej spało, bo wciąż będę myśleć o Ani i o tym, co przeszła. Nurt domestic noir to kolejny literacki smaczek, który mam zamiar głębiej poznać.
Tę książkę polecam przede wszystkim czytelnikom dorosłym. W „Najszczęśliwszej dziewczynie na świecie” znajdziecie drastyczne sceny, ostrzejszy język i trudną tematykę, wymagającą pewnej dojrzałości. Tytuł tej pozycji jest tajemniczy i porównuję go do pułapki – myśli się, że będzie to przyjemna powieść o szczęściu. Po pierwszym rozdziale okazuje się, że to mocna i wyrazista pozycja. Dajcie się zwieść Jessice Knoll tak samo, jak ja, a będziecie zaskoczeni, zaniepokojeni i równocześnie zachwyceni „Najszczęśliwszą dziewczyną na świecie”.
Dodam jeszcze, że coś przejmującego jest w dedykacji. Coś, co chwyta za serce i pozostawia gulę w gardle. Wielkie ukłony dla pisarki z mojej strony za tę książkę!
Ocena: 5/5
Recenzja: Gabriela Rutana (Gaba)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję, 
INFORMACJE:
Rok wydania: 2016 
Wydawnictwo Znak
Tłumaczenie: Dorota Pomadowska
Kategoria: thriller psychologiczny, kryminał
Liczba stron: 446

Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.