Ten jeden dzień - Gayle Forman


Przez wieczność i jeden dzień.
Szekspir jest w tej powieści na jej początku i końcu, zamykając tę niezwykłą historię swojego rodzaju klamrą. To książka o tym, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje naprawdę. Rozmiękczy serca najbardziej zagorzałym krytykom romantyzmu. Bo taka właśnie jest, na wskroś romantyczna, pełna marzeń, cudownych obrazów, słów, ale także smutku, goryczy niezrozumienia, nieznośnego losu, który zawsze robi nam na złość. Nie mogłam się od niej oderwać, a teraz nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Wychodzi na to, że pisarze to cwane bestie, wiedzą jak uwieść czytelnika. A Forman jest w tym coraz lepsza.
- Nic by z tego nie wyszło – kończę. – Zupełnie nie znam Paryża.
Chłopak zerka na zegarek. I naraz, uderzenie serca później, zwraca się do mnie:
– Ale ja znam.
Czy jeden dzień może zmienić całe życie? Allyson jest cichą dziewczyną, której przyszłość została starannie zaplanowana. Gdy wyjeżdża na wakacje do Europy, nawet nie podejrzewa, że z poukładanej, spokojnej Allyson zamieni się w spontaniczną, romantyczną Lulu. A wszystko przez Willema, chłopaka, którego poznanie wywróci jej świat do góry nogami. Razem, pod wpływem chwili i oczywistego uroku Willema wyjeżdżają do Paryża. Ta szalona, wymykająca się uporządkowanym planom podróż otworzy oczy Allyson na to w jak zamkniętym świecie dotychczas żyła. Piękny, klimatyczny Paryż, cudowni bohaterowie, podróże i wymykający się czas – to wszystko znajdziesz w powieści, która całkowicie mnie oczarowała.
Gayle Forman lubi, gdy w jej książkach jest jakiś motyw przewodni. W Zostań, jeśli kochasz była to muzyka. Tutaj bez wątpienia na główny plan wysuwa się brytyjski bard, czyli Szekspir oraz niezapomniany Paryż. Udało jej się stworzyć klimatyczną powieść, taką, która ciekawi nie tylko samymi bohaterami, ale także plastycznymi opisami scenerii, niemal je dla nas malując, a przy tym jeszcze zaraża pasją do dzieł Szekspira i przybliża nam Francję, jakiej jeszcze nie znaliśmy… To kolejna autorka, której mogę bezgranicznie zaufać i przed zakupem książki nie muszę nawet czytać jej opisu, żeby wiedzieć, że będzie niesamowita.
- Wy, Amerykanie, jesteście tacy brutalni. Pochodzę z Holandii. Najgorsze, co mógłbym zrobić, to ją przejechać rowerem.
– Będąc na haju! – dodaje Melanie.
– Okej, to możliwe – przyznaje Willem.
Nie jestem fanką przesiąkniętych romantyzmem powieści, który aż się nich wylewa, tak, że cała historia staje się mdła i przewidująca. Zdecydowanie nie. Jednak w Ten jeden dzień mimo wyraźnej wielkiej historii miłosnej, mamy coś, co sprawi, że nie jest ona sztuczna. Może przez to, że czasami jest zabawnie, że postaci dogryzają sobie wzajemnie, aby zaraz spoważnieć i powiedzieć coś, co kompletnie rozwala czytelnika? Dużym plusem jest podział książki, gdzie tak naprawdę relacja pomiędzy bohaterami jest na jej początku, a później możemy obserwować przemianę Allyson, to, jak w końcu podejmuje decyzję. To nie jest też łatwa książka, bo opowiada o trudnych relacjach matki z córką, o tym, żetrzeba żyć własnym życiem, mimo że nie jest to takie łatwe.
Pokazał mi, jak się zgubić, a potem ja sama pokazałam sobie, jak siebie odnaleźć.
Dużo w niej także sztuki, choć nie atakuje ona czytającego z każdej strony. Autorka subtelnie i ciekawie ukazuje nam Szekspira. Dalej – kocham tę powieść za przedstawienie motywu podróży i może brzmi to niczym z opracowania szkolnego, ale tutaj ma to swój magiczny, piękny i cholernie inspirujący przekaz. Aż chce się zabrać plecak i wyjechać do Paryża, Amsterdamu, czy gdzie nas wiatr poniesie. Uczy, że czasem warto się po prostu zgubić, aby odnaleźć to, co się szukało w danym miejscu, czyli jego życie.
Może nie chodzi o to, żeby wyglądać sexy dla facetów, tylko czuć się zauważanym; wiedzieć, że dane miejsce puszcza dla ciebie oko, że cię akceptuje.
Styl jest lekki, bardzo obrazowy. Tak samo z emocjami, wylewają się z tej książki, można niemal poczuć szczęście, niepewność, tęsknotę… Dużo fragmentów jest po francusku, jeśli znacie ten język będzie, to dla Was pewnie dodatkowa radość. Dla tych, którzy tak samo, jak ja nie potrafią nawet przedstawić się po francusku – nie obawiajcie się, autorka płynnie w zdania wplotła ich tłumaczenia. Dacie radę!
- Żeby z n a l e ź ć przyjaciela… – zaczyna.
– Trzeba b y ć przyjacielem – kończę (…).
Nie lubię aż za bardzo chwalić książek, ale nie potrafię tutaj wskazać czegoś, co mi się nie podobało. Może wolę zagraniczną wersję okładki? To w sumie nieistotne, bo polska też jest całkiem niezła, utrzymana w bieli, niczym Zostań, jeśli kochasz i Wróć, jeśli pamiętasz.
Jestem pod wrażeniem i cóż, jeszcze długo będę – teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom, który ukaże się 6 października. Chcę go już, natychmiast! Zakończenie, jak wspomniałam, jest dosyć urwane, co chyba jest cechą książek tej autorki. Z jednej strony to lubię, bo teraz czuję trochę rozbita, cała podekscytowana, ale też zżera mnie ciekawość.
- Istnieje olbrzymia różnica, Lulu, pomiędzy z a k o c h a n i e m się w kimś i k o c h a n i e m kogoś.
Czuję, jak twarz robi mi się gorąca i nie bardzo rozumiem czemu.
– Czy to nie sekwencja: B wynika z A?
– Musisz się zakochać, żeby kogoś kochać, ale zakochanie się to nie to samo, co kochanie kogoś.
Co jeszcze bardzo mi się podobało? To, że Ten jeden dzień jest kopalnią ciekawostek na temat różnych państw, szczególnie Francji i Holandii. Mały przejazd po Europie i USA.
To nie tylko książka dla młodzieży – z pewnością przekona do siebie nie jedną dorosłą kobietę. Paryż, szalone decyzje, miłość, jazda na jednym rowerze we dwoje, pyszne makaroniki, Szekspir, ach ci Holendrzy, przyjaciele, choć nieco dziwni – to wszystko i jeszcze więcej odnajdziesz w Ten jeden dzień. Polecam, czytajcie, bo Gayle Forman spisała się po raz któryś z n a k o m i c i e.
Ocena: 5/5
Recenzowała: Gaba
Informacje:
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Cykl: Ten jeden dzień, #1
Kategoria: młodzieżowa, romantyczna
Liczba stron: 379
\

Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.