Film
Zestawienia
Książka doskonałą podstawą do filmu - ekranizacje książek
Jedne już widzieliśmy na wielkim ekranie, a na inne niecierpliwie wyczekujemy. Chodzi oczywiście o ekranizacje książek. Często jest tak, że najpierw czytamy daną pozycję, a później zostaje ona doceniona przez filmowców i nakręcona. Czasami spełni nasze oczekiwania, tak, że wychodząc z kina, czujemy, że dane dzieło stało się pewną całością lub też nas rozczaruje. Zdarza się, że to po obraz sięgamy wcześniej – może przez przypadek, a może celowo, bo akurat wolimy sprawdzić, czy ukazana historia nas zafascynuje i skłoni do kupienia książki. Oto przegląd kilku najlepszych i najgorszych filmów, które powstały na podstawie powieści.
Jako wierna fanka Tolkiena, nie mogę nie wspomnieć o filmowej wersji „Władcy Pierścieni” w reżyserii Petera Jacksona. To arcydzieło kina – wspaniale oddane postaci, przepiękne krajobrazy, sceny walki, które stały się kultowe oraz wielki rozmach, z jakim zrobiono film, jak i niezwykła ścieżka dźwiękowa. Przygody Froda do dzisiaj przyciągają jego sympatyków przed wielki ekran na noce maratony, które organizuje np. Multikino.
I nagły zwrot o 180 stopni – z fantastycznego Śródziemna przenosimy się do świata młodej dziewczyny, która bardzo szybko stała się matką. Mowa tutaj o filmie „Love, Rosie”. Lily Collins i Sam Claflin w głównych rolach sprawdzili się znakomicie, trafnie interpretując książkowych bohaterów, ale także przemycając siebie w stworzone postaci. Dawno jednak nie zdarzyło mi się, że film okazał się lepszy od książki. Cecelia Ahern ma specyficzny styl, zawsze kombinuje z narracją i niestety sama historia przegrywa przez kiepskie wykonanie. Reżyser, Christian Ditter z kolei świetnie ukazał perypetie dwójki przyjaciół Rosie i Alexa, przez co film w pewnym sensie obronił powieść.
Pozostając w wątku komedii romantycznych, muszę wspomnieć o „Pożyczonym narzeczonym”, który został nakręcony na podstawie książki Emily Giffin „Coś pożyczonego”. Giffin ma talent do pisania lekkich, ale zarazem dosyć skomplikowanych historii. Jest to typowo kobieca literatura, ale pozbawiona kiczowatości rodem z harlequinów. Okazało się, że film był także strzałem w dziesiątkę! Po pierwsze – świetni aktorzy, chyba po raz pierwszy widziałam Kate Hudson w tak wrednej roli, po drugie bardzo ładnie ukazana została sceneria miasta. I samo przedstawienie tej trudnej sytuacji, w pewnym momencie nie wiemy po czyjej stronie się opowiedzieć, czy potępiać postaci, czy jednak im kibicować? Dużo emocji, zakazanego romansu oraz lekki i przemyślany humor, który trafia do widza.
Co dalej? Zabieramy wielką paczkę chusteczek, najlepszą przyjaciółkę i razem płaczemy na „Gwiazd naszych wina”. Książki Greena okazują się bardzo wdzięczne dla filmowców, którzy coraz częściej po nie sięgają. Historia Hazel i Gusa wzrusza, bawi i inspiruje od samego początku do końca. Ten film jako pierwszy odkrył talent Shailene Woodley, która wcześniej gdzieś tam krążyła, jednak właśnie dzięki tej produkcji stała się wyrazistą aktorką i zyskała większą popularność. Josh Boone wydobył z książki wszystko, co najważniejsze i stworzył jeden z najlepszych filmów 2014 roku.
Połączenie dramatu z romansem przyciąga przed wielki ekran sporo widzów, dlatego muszę także wspomnieć o „Zostań, jeśli kochasz”. Film powstał na podstawie „Jeśli zostanę” Gayle Forman i również odniósł duży sukces. Połączenie młodych i charyzmatycznych aktorów, muzycznej atmosfery, skomplikowanej i poruszającej historii oraz ogromnego napięcia, które towarzyszy podczas oglądania jest przepisem na sukces. To opowieść o rodzinie, miłości, dojrzewaniu i okrywaniu siebie. Obraz jednak nie oddaje książki w zupełności, wiele scen zostało pominiętych lub też zmienionych, co mimo wszystko mu nie zaszkodziło. To tylko oznacza, że reżyser miał też swój pomysł na ten film i w pełni go zrealizował.
A teraz zrobi się strasznie, niepokojąco i psychodeliczne. Wiecie, jakie są zasady klubu walki? Jeśli nie, to koniecznie przeczytajcie i obejrzyjcie „Podziemny krąg”. Książka została napisana przez Chucka Palahniuka i jest to jedna z najlepszych powieści krytykujących konsumpcyjny tryb życia, pełna psychologii, przemocy oraz prawdy. Jeśli chodzi o film, to największą zachętą do jego obejrzenia są trzy nazwiska: Norton, Pitt i Bonham Carter. Jest to jeden z najlepszych thrillerów, który ogląda się z szeroko otworzonymi oczami i który na długo pozostaje w pamięci. Klasyka kina!
„Wyspa tajemnic” w reżyserii genialnego Martina Scorsese jest kolejna na mojej liście świetnych ekranizacji. Leonardo DiCaprio w głównej roli, na dokładkę jeszcze Mark Ruffalo i straszna wyspa w tle – po obejrzeniu filmu od razu kupiłam książkę autorstwa Dennisa Lehane i nie zawiodłam się! Jest to bardzo klimatyczny i przyprawiający o dreszcze obraz. Widać w nim inspirowanie się klasykami kina grozy – muzyka, mroczne scenerie oraz bardzo dobra gra aktorska DiCaprio, który po raz kolejny zmierzył się z ukazaniem ludzkiej psychiki.
Filmów, które powstały na podstawie książek jest mnóstwo – okazuje się, że pisarze w dużej mierze przyczyniają się do rozwoju kinematografii. Wydaje się, że filmowcom nie zostaje już wiele do zrobienia, gotową historię i bohaterów mają podanych na talerzu, jednak sztuką jest, aby spełnić oczekiwania fanów i ich nie zawieść. Niestety kilka produkcji okazało się klapą, jak np. „Igrzyska Śmierci”, które są raczej słabym dziełem. Na szczęście kontynuacje są o wiele lepsze. Nie popisano się także przy ekranizacji ”Harry’ego Pottera i Zakonu Feniksa” – to z pewnością jedna z najgorszych części, która zawitała do kin. Również „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii” ma swoich sympatyków, ale także przeciwników – wielka bitwa, zero fabuły, co próbowano zatuszować wielością efektów specjalnych. I chyba każdy fan „Wiedźmina” do dzisiaj zdruzgotany jest jego polską ekranizacją na czele z Żebrowskim. Brr!
Co czeka nas w najbliższym czasie? Fani postapokaliptycznych i dystopijnych klimatów mogą zacierać ręce, bo będzie się działo! Na 29 stycznia 2016 ustalona jest premiera „Piątej fali” – przybliży Wam ona nieco to, jak mógłby wyglądać atak kosmitów na Ziemię. Film wzorowany jest na powieści Ricka Yanceya. W roli głównej wystąpi Chloe Moretz. Ze zniecierpliwieniem czekam także na „Z jak Zachariasz” – opowiada historię nastoletniej Ann Burden, której udało się przetrwać zagładę atomową. Jestem ciekawa tego obrazu, tym bardziej że w zwiastunie widzę wiele zmian oraz wątków, które nie pojawiły się w książce Roberta C. O’Briena. Zaraz po wydaniu „Czerwonej królowej” Victorii Avenyard można było wyczuć, że ktoś w końcu weźmie się za jej ekranizację. I tak też się stało, znana aktorka Elizabeth Banks ma zająć się reżyserią filmu. Jego premiera przewidziana jest ponoć na 2016 rok.
Jeśli lubicie historie rozgrywające się w kosmosie oraz Matta Damona, to z pewnością spodoba Wam się „Marsjanin”. Powieść Andy’ego Weira została szybko zauważona i doczekała się filmowej wersji. On musi wrócić – mowa o astronaucie Marku, który po nieudanej ekspedycji został sam na… Marsie. Bohater ma trudne zadanie – przeżycie w niezwykle trudnych warunkach i zorganizowanie powrotu do domu. Zapowiada się świetne kino, zresztą Ridley Scott za kamerą zobowiązuje. Odznaczajcie w kalendarzu 27 listopada tego roku, bo właśnie wtedy „Marsjanin” ma swoją premierę.
Część druga „Kosogłosa” to kolejna produkcja, której nie mogę się doczekać. Powstawaniu filmu zawsze towarzyszy ciekawa kampania reklamowa, piękne plakaty oraz zwiastuny, które wywołują niezwykłe emocję wśród fanów. Z jednej strony chce się obejrzeć film teraz, już, a z drugiej smutno tak szybko pożegnać się z trylogią. Wychodzi na to, że listopad to gorący okres, jeśli chodzi o kinematografię.
I jeszcze raz powrócę do Johna Greena. 31 lipca będziemy mogli obejrzeć „Papierowe miasta”! W głównej roli wystąpi Nat Wolff – pewnie znacie go z „Gwiazd naszych wina”. Wciela się w nastolatka, który razem z przyjaciółmi wyrusza w akcję poszukiwawczą swojej sąsiadki. Zapowiada się na radosne, pełne humoru oraz młodzieńczego blasku kino.
A jakie są Wasz ulubione ekranizacje książek? I czy w ogóle po przeczytaniu powieści sięgacie po film? Piszcie w komentarzach!
Post a Comment