Neverworld Wake - Marisha Pessl. Wczoraj to jutro. Znowu

Ta książka uzależnia. Obezwładnia i nie chce wypuścić. Wpadamy w nią niczym w kolejne pętle. Nie tylko ja poczułam siłę „Neverworld Wake”. Wielu innych czytelników również podzieliło mój zachwyt, a Netflix właśnie robi serial na jej podstawie, a komu nie ufać w kwestii dobrych historii, jeśli nie Netflixowi? Marisha Pessl to moje nowe odkrycie, a ta powieść to wydawnicza perełka i bardzo dobre czytelnicze rozpoczęcie roku.
Wczoraj to jutro. Znowu.
Jak w skrócie wyjaśnić, o czym jest „Neverworld Wake”? Nie jest to takie proste, zwykły opis może bowiem zdradzić zbyt wiele i pozbawić radości z czytania.
Beatrice Hartley wciąż stara się pozbierać po tajemniczej i wciąż niewyjaśnionej śmierci swojego chłopaka, Jima. Akurat w nadmorskiej posiadłości Wincroft mają spotkać się jej przyjaciele ze szkoły. Pojawia się szansa odkrycia prawdy – Bee czuje, że znają oni sekret śmierci Jima i rusza im na spotkanie. Po burzliwych wydarzeniach wszyscy budzą się rano, a postać niczym z horroru puka do drzwi i oznajmia, że są w pętli, która będzie się powtarzać i powtarzać, aż nie podejmą praktycznie niemożliwej decyzji. Wkrótce później odkrywają, że to ich szansa na poznanie okoliczności śmierci przyjaciela.
Ta powieść jest skomplikowana, ma wiele warstw, pełna jest niedopowiedzeń i sekretów. Jej narratorką jest Beatrice. Z pozoru spokojna i niewinna, sprawia, że czujemy się z nią solidarni, gdy chce poznać prawdę. Jednak autorka cały czas zaskakuje, ujawniając co jakiś czas szokujące fakty i odkrywając nowe oblicze bohaterów. Ich postaci są genialnie zbudowane, fascynują i wzbudzają emocje. Każdy z nich ma swoje sekrety i mroczną stronę. Podczas lektury obserwujemy, jak przyjaciele nawzajem sobą manipulują, kłamią, brutalnie łamiąc zasady. Dostrzegamy jednak również ich niezwykłe przywiązanie do siebie. Mimo wszystko się kochają, jakkolwiek banalnie to brzmi. Fabuła zbudowana jest na wzór gry, zawiłej i niebezpiecznej, której końca nie możemy przewidzieć.
Pessl ukazuje, jak hermetyczna może być grupa przyjaciół. Każdy zazdrości im więzi, stworzonych rytuałów, sekretów i tego, że rozumieją się bez słów. Jednak autorka ukazuje także jej destrukcyjną siłę. Przez całą powieść buduje klimat niepokoju i oczekiwania na finał. Bohaterowie są inteligentni, charyzmatyczni, mają wiele do powiedzenia i tworzą grupę dość wpływowych i wartych obserwowania młodych ludzi. Historia zawiera wiele nawiązań do kultury, nauki, psychologii i innych dziedzin, które pisarka włączyła w krąg zainteresowań swoich postaci. „Neverworld Wake” ma wszystko, czego oczekujemy od wciągającej książki: emocje, intrygujących bohaterów, wartką akcję i starannie dopracowaną fabułę.
Jestem pozytywnie zaskoczona brakiem schematów, wprowadzeniem jednej z najciekawszych teorii podróży w czasie, wielowątkowości akcji oraz historii trzymającej w napięciu do ostatniej chwili. W „Neverworld Wake” nigdy nie wiadomo, co jest prawdą, a co ułudą. Czy to wydarzyło się naprawdę? Chyba długo będę zadawać sobie to pytanie. To powieść młodzieżowa, którą naprawdę warto przeczytać, bo przez długi czas nie chce wyjść z głowy. Teraz tylko myślę o jednym: Netfliksie, daj mi już serial!
Ocena: 4,5/5 
Recenzja: Gaba Rutana 
Recenzję znajdziecie również na 


Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.