Recenzje książek
Taka karma czy głupie serce, Laura Norton - Hiszpańska Bridget Jones, czyli książka na wakacje!
Powieść Laury Norton to świetna zabawa, dawka pozytywnego humoru i dużo szalonych historii, od których uśmiech nie schodzi z twarzy przez kilka dni po jej przeczytaniu! Już po przewrotnym tytule można stwierdzić, że ta pozycja coś w sobie ma – to mieszanka Bridget Jones, pięknego i głośnego Madrytu, nieustępliwego temperamentu Hiszpanów, kryzysu gospodarczego, przygód pełnych piór oraz miłosnych komplikacji. „Taka karma czy głupie serce” podnosi na duchu, przyprawia o dobry humor, wywołuje wzruszenie, ale również porusza ważne tematy.
Sara
wykonuje wymarły zawód plumassiere i
pragnie osiągnąć sukces. Jeśli nie lubisz niespodzianek, to wiedz, że życie
lubi być przewrotne. I z pewnością nie jest lekko! Gdy w mieszkaniu Sary
niespodziewanie zaczyna nocować jej siostra ze swoim dziwnym ukochanym, to
jeszcze wprowadza się jej ojciec, a na weekend ma wpaść i narzeczony. To miejsce
jest za małe na tak wybuchową mieszankę! Okazje się, że to, co wydaje się
najgorsze, jeszcze do końca takie nie jest – bo zawsze może być gorzej!
Z
tą książką na pewno nie będziesz się nudzić! Autorka postarała się o dużo
akcji, wiele zwrotów w fabule i skrajnie surrealistyczne sytuacje, które
jednocześnie wywołują przerażenie i wybuchy śmiechu – coś w stylu znanej
wszystkim Bridget Jones. Norton ukazuje losy kilku bohaterów, każdy ma innych
charakter i podejście do życia, dzięki czemu „Taka karma czy głupie serce”
staje się zbiorem humorystycznych, inspirujących historii o miłości. Całość
czyta się lekko i szybko, bo ta pozycja też taka jest – naprawdę można się przy
niej pośmiać. Pisarka oprócz luźnej tematyki porusza kilka poważnych wątków,
jak związki, to czy można przebaczyć zdradę, kiedy odejść od partnera i czy
warto uparcie szukać prawdziwej miłości. Wniosek jest jeden, warto!
Styl
autorki jest jak Hiszpania – dynamiczny, pełen wykrzykników, dialogów i
szybkiego tempa akcji. Na początku nie mogłam się do niego przyzwyczaić, ale
później było już tylko lepiej. Norton postawiła na narrację pierwszoosobową,
prowadzoną z punktu widzenia głównej bohaterki. Cały czas coś się dzieje! Sara
ma niełatwe zadanie, musi poradzić sobie z nowymi lokatorami i poważnymi
problemami miłosnymi. Szalone akcje, wielkie kłótnie i potyczki słowne – można
odnieść wrażenie, że rodzina Sary i jej przyjaciele cały czas sobie dogryzają,
jednak mimo wszystko zbierają się przy jednym stole, pomagają sobie w kryzysie
i czują wyjątkową przynależność do swojego domu i bliskich. Ta powieść nie jest
zamerykanizowana, nie ma w niej całkowicie niezależnej kobiety, która jest
piękna, inteligentna i nierzeczywista. Sara to postać z krwi i kości, mająca
swoje wady oraz zalety, dlatego tak łatwo można się z nią utożsamić. Podobnie
jest z bohaterami męskimi, daleko im do ideałów – to właśnie skradło moje
serca, normalność tej powieści i humor, który kryje się w każdej przygodzie
Sary.
„Taka
karma czy głupie serce” to idealna powieść dla każdej kobiety, która szuka
książki z poczuciem humoru, autentycznymi bohaterami i malowniczym tłem fabuły,
jakim jest Madryt. Sympatyczna, błyskotliwa i zabawna! Na miły wieczór, do
walizki na wakacje czy na rozluźnienie – polecam, wybuchy śmiechu gwarantowane!
Ocena: 4/5
Recenzja: Gaba Rutana
Recenzja powstała przy współpracy z portalem,
Post a Comment