Tu i teraz, Ann Brashares – podróże w czasie dla nastolatków


Podróżowanie w czasie to najbardziej popularny motyw literatury fantastycznej. Znana wszystkim „Opowieść wigilijna” Karola Dickensa porusza ten wątek, każdy kojarzy „Autostopem przez Galaktykę” Douglasa Adamsa, „Koniec wieczności” Isaaca Asimova, czy serial „Doctor Who” – są klasykami gatunku i inspiracją dla autorów. Takich powieści czy też filmów jest wiele, nie tak dawno dołączyła do nich także książka Ann Brashares „Tu i teraz”. Czy warto ją przeczytać?
Ta książka ukazuje przyszłość w ciemnych i mrocznych barwach. Udowadnia, że świat, w jakim żyjemy, jest przyjemną alternatywą wobec tego, jaki może za kilka lat. Autorka swoją powieścią uczy i uświadamia, że na własne życzenie zmierzamy do zagłady ludzkości. Brzmi dramatycznie? Nowa powieść Brashares niesie za sobą przesłanie i skłania do myślenia o tym, jak będzie wyglądać przyszłość.
Czytałam wiele postapokaliptycznych powieści, znam sporo możliwości upadku naszego świata, które na wszelkie sposoby opisują pisarze. „Tu i teraz” porusza kwestię najbardziej prawdopodobną, czyli zarazę. I przez to jest też bardziej autentyczna.
Rok 2010. Młody Ethan nie zdawał sobie sprawy, że w trakcie łowienia ryb, spotka go coś tak mistycznego. Rok 2014. Prenna James pojawiła się w Nowym Jorku cztery lata temu i wciąż nie może przyzwyczaić się do obecnych czasów. Przybyła z przeszłości, jej świat został zdziesiątkowany przez krwawą zarazę roznoszoną przez komary, a podróż w czasie była jedną drogą ucieczki dla niej i innych ocalałych. Razem tworzą wspólnotę i przestrzegają ustalonych przez radę reguł. Jedna z nich zakazuję bliskich kontaktów z „tubylcami”. Jednak Prenna nie może zrezygnować z przyjaźni z Ethanem. Czy razem uda im się odmienić przeszłość i powstrzymać zarazę?
Przede wszystkim muszę podkreślić, że nie jest to książka dla starych wyjadaczy fantastyki i science fiction. To powieść młodzieżowa, trochę naiwna w swojej koncepcji, zawierająca typowy romans i mało skomplikowaną fabułę. Nie spodziewajcie się więc zawiłych teorii odnośnie do samych podróży w czasie. Brashares nie skupiła się na tym, jak można przemieszczać się w czasie, dlaczego jest to możliwe, ale bardziej na wątku wyrwania się bohaterki ze wspólnoty i próbie zmienienia przyszłości.
Fabuła jest ciekawa i świeża — podoba mi się sam pomysł. Autorka stworzyła fascynujący świat, jednak niestety go nie rozwinęła. W książce wszystko jest zbyt prostolinijne, ratują ją jedynie zwroty akcje, nadające tempo samej fabule. Pisarka dosyć uogólniła fabułę, pozbawiając ją szczegółów, mocniejszych fundamentów, na których mogłaby oprzeć swój pomysł. Jest ciekawie, ale całościowo nie widzę świata, jaki chciała przedstawić. Brakowało mi dokładniejszych opisów tego, jak wyglądało wcześniejsze życie Prenny. Przyczepię się także do małej emocjonalności przekazu. W jednej ze scen bohaterka wspomina zmarłego brata i swoją tragiczną przeszłość, mogłaby to być mocna i przejmująca scena, wywołująca wzruszenie. Jednak czytałam ją trochę obojętnie, co przy takim temacie nie powinno mieć miejsca.
Bohaterowie trochę mnie zawiedli, są dosyć powierzchownie skonstruowani. Brakuje im głębi, czegoś, co, wyróżniłoby ich spośród postaci z innych książek o podobnej fabule. Co prawda od razu ich polubiłam, szczególnie Ethana, który ujął mnie swoim naukowym zacięciem i niezłomną wiarą, że wszystko skończy się dobrze. Jednakże muszę też nieco obronić Brashares – to powieść jednotomowa, więc i tak świetnie sobie poradziła z oddaniem charakteru postaci.
Autorka ma lekki styl, samą książkę czyta się szybko i nie ma w niej błędów. Narrację mamy pierwszoosobową, typowo pamiętnikarską. Zwykle autorom udaje się wybrnąć z takiego prowadzenia fabuły, jednak w tym przypadku sama historia została spłycona. Brashares skupiła się na głównej bohaterce, pomijając postaci poboczne oraz samo uniwersum – zarówno teraźniejsze, jak i przyszłe.
Przyznam, że spodobał mi się wątek miłosny. Nic na siłę, trochę z humorem i zdrowym rozsądkiem. Ethan to zwykły facet, co też mnie w jakiś sposób ujęło. On i Prenna nie rzucają się od razu na siebie, to subtelny związek, skupiający się bardziej na emocjach. Jeśli lubicie powieści science fiction z podróżami w czasie i romansem w tle, to ta będzie dla Was idealna.
Mimo wad, które wskazałam, książka sama w sobie nie jest zła – ma w sobie niewątpliwy potencjał. Podróże w czasie przyciągają wielu czytelników, dlatego też, warto spróbować przeczytać „Tu i teraz”. To lekka powieść, nieniosąca za sobą dużego bagażu emocjonalnego, podczas czytania pewnie nie wywoła potoku łez – ale z całą pewnością warto po nią sięgnąć, żeby się zrelaksować i pomyśleć „w sumie nie mamy tak źle w świecie, w którym żyjemy”.
Ocena: 3,5/5
Recenzja: Gabriela Rutana 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję,
INFORMACJE:
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: GW Foksal/YA!
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Kategoria: science fiction, fantastyka 
Liczba stron: 284

Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.