Nie jesteś sobą – Michelle Wildgen. Czy książka wzrusza tak samo, jak film?


Do przeczytania tej pozycji skłoniła mnie jej filmowa adaptacja ze świetną rolą Hilary Swank. Byłam zaciekawiona, czy powieść jest równie dobra i przejmująca. Nie zawiodłam się, choć przyznam, że film wzruszył mnie nieco mocniej. Michelle Wildgen w swojej debiutanckiej książce zawarła bardzo wiele – mądre przesłanie, ale również wiele emocji, które ujawniają się szczególnie pod koniec.
To opowieść o kompletnie dwóch różnych kobietach. Obie mimo różnej sytuacji życiowej znalazły niezwykle porozumienie, stały się dla siebie podporą i siłą. Bec jest na typowym rozstaju dróg – nic jej nie cieszy i na to wszystko ma romans z żonatym mężczyzną. Kate to przykład kobiety, która kiedyś miała świetną pracę, przyjaciół, idealny dom i przystojnego męża. Nagle pojawiła się choroba – stwardnienie zanikowe boczne i wszystko zmieniło się diametralnie.
Bec zatrudnia się u Kate do pomocy na wakacje. Choroba całkiem unieruchomiła kobietę, dlatego ta potrzebuje pomocy w niemal każdej codziennej czynności. Bec i Kate poznają się oraz zaprzyjaźniają. Bec musi pamiętać, że łatwo wejść do czyjegoś życia, jednak później trudno się z niego wycofać. Gdzie są granice przyjaźni? I czy Kate nie prosi o zbyt wiele?
Książka porusza ważny temat – jak pozostać sobą w czasie choroby? Czy powinniśmy chorą osobę traktować tak samo, jak innych, czy jednak relacje ulegają zmianie? Co powiedzieć takiej osobie? Jak ją pocieszyć? I czy pozwolić jej odejść, gdy będzie tego chciała? Bec podjęła się pracy u Kate z myślą, że dorobi sobie do studiów. Nie spodziewała się, że aż tak wkręci się w jej życie i zostanie stałą przyjaciółką, podporą i zarazem też profesjonalną opiekunką. To postać, która przeszła dużą przemianę. Zaczynała jako dziewczyna bez żadnego celu, snująca się po mieście i niemająca aspiracji. Kate nauczyła ją walczyć o samą siebie oraz odkryła nową Bec, z pasją, emocjami i niespotykaną dojrzałością.
Pod koniec miałam łzy w oczach – autorka przez całą powieść budowała napięcie, przywiązywała czytelnika do bohaterów, aby później wywołać całą gamę mocji. W „Nie jesteś sobą” jest wiele pokładów nostalgii, spokoju i wyciszenia. To smutna książka, nie potrafię jej inaczej opisać – mimo że bohaterki podchodzą z dystansem do choroby Kate, to wciąż jest to dosyć dramatyczna sytuacja dla każdej młodej kobiety. Autorka nie rzuca czytelnikowi w twarz wylewną emocjonalnością. Z drugiej strony brakowało mi podkręcenia akcji – doceniam subtelny sposób ukazania tej historii, ale myślę, że „Nie jesteś sobą” przydałoby się trochę więcej mocniejszych scen.
Nie wszystko jest jednak idealne. Wildgen prezentuje narrację pamiętnikarską, powieść ukazana jest z punktu widzenia Bec – przez to ucieka nam trochę sama Kate, mamy tylko jej wyobrażenie, czasem cień samej bohaterki. Chciałabym poznać jej odczucia związane z chorobą, myślę, że wówczas książka nabrałaby charakteru i byłaby intensywniejsza w odbiorze. W tej pozycji niestety przeważają opisy, często bardzo nużące. Jestem za wyrzuceniem kilku fragmentów, wprowadzeniem większej dynamiki – Bec opowiada szczegółowo dane wydarzenia, przez co sama fabuła za bardzo się ciągnie. I wówczas umyka emocjonalny odbiór książki, który powinien być bardziej wyrazisty przy takiej tematyce.
„Nie jesteś sobą” polecam wszystkim, którzy lubią smutne, wzruszające i skłaniające do refleksji historie. To powieść z morałem – podczas jej czytania uświadamiamy sobie, że należy korzystać z życia. Dzięki autorce poznałam szczegóły związane z chorobą, jaką jest stwardnienie zanikowe boczne. To trudna, wciągająca książka, nawet mimo nieco nużącego stylu autorki i tak warto ją przeczytać.
Ocena: 3,5/5
Recenzja: Gabriela Rutana 

Recenzja napisana przy współpracy z portalem,
INFORMACJE:
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Magdalena Śniecińska
Kategoria: dramat
Liczba stron: 352

Brak komentarzy

Nowy komentarz? Super! Dziękujemy! :-)

Gabriela Rutana & Sylwia Czekańska. Obsługiwane przez usługę Blogger.